back
Wybij to sobie z głowy!
-
-
Małgosia nie wie, że Tomek nie znalazł wiadomości, którą mu zostawiła. Czeka, aż ukochany się do niej odezwie… a telefon wciąż milczy. Załamana, zwierza się Marcie:
- Pamiętam, jak przed naszym ślubem… Tomek wpadł w panikę. Nie chciał się do tego przyznać, udawał, że wszystko jest w porządku, ale to było widać gołym okiem… I myślę, że teraz, kiedy się dowiedział, że zostanie ojcem… Znowu spanikował.
-
-
W głosie dziewczyny słychać smutek.
- Tomek chyba nie jest partnerem, któremu można tak do końca zaufać… Ja już nie potrafię.
Marta, zmieszana, odwraca wzrok… i zauważa walizki. Spogląda zaskoczona na siostrę.
- Zaraz, a dokąd ty się wyprowadzasz?
- Wyjeżdżam na parę miesięcy do Francji.
-
-
- Jesteś w ciąży i wybierasz się w podróż do Francji?! - Wojciechowska jest w szoku. - A jeśli coś ci się stanie, jeśli się źle poczujesz…
- Bez przesady. Ciąża to nie choroba.- W twoim wypadku to choroba! Gośka, stuknij się w czoło! Ale Małgosia słuchać siostry nie zamierza.
- Marta, zrozum… Czuję się rozbita, zagubiona i… W takim stanie, lepiej będzie dla wszystkich, jeśli na jakiś czas wyjadę.
-
-
Zdenerwowana, Marta od razu jedzie do Tomka. A policjant jest w szoku. - O czym tym mówisz? To jakieś żarty? Gosia? Moja Gosia jest w ciąży?!
W końcu, chłopak zaczyna rozumieć… Otwiera kopertę, którą zostawiła Małgosia. Znajduje zdjęcie USG. Tym razem, na widok jego miny, Marta uśmiecha się niepewnie.
- No, to… Witaj w rodzinie!
-
-
Uszczęśliwiony, Tomek wybiega z domu. Ale gdy dociera na Deszczową, Piotrek nie ma dobrych wiadomości.
- Spóźniłeś się. Gośka wyjechała… Jakieś piętnaście minut temu. Głupia sprawa, przykro mi…
-
-
Policjant od razu jedzie do Izy. Wie, że we Francji, Małgosia chce zatrzymać się u Grzegorza. Przyjaciółka pomaga mu go odnaleźć…- Bingo! Zobacz, adres i numer komórki! Daj swoją, to ci to zaraz wklepię…
-
-
Tymczasem Małgosia jedzie do Grabiny. Chce pożegnać się z rodzicami. Lucjan próbuje jej podróż odradzić:- Ucieczka nie rozwiąże twoich problemów… Za to Barbara, ukryta w kuchni, sięga po telefon.- Tomek? To ja, mama…
-
-
Policjant od razu wskakuje na motor. I pędzi do Grabiny, jak szalony! A Mostowiakowie robią wszystko, by córkę jak najdłużej zatrzymać w domu. Lucjan… symuluje nawet chorobę! Małgosia od razu się niepokoi: - Źle się czujesz? Coś z sercem?- Nie, spokojnie… To tylko kłopoty z żołądkiem. Pewnie zupa mi zaszkodziła…
-
-
W końcu, Tomek dociera do Grabiny - w ostatniej chwili. Małgosia wsiada do auta, gotowa jechać na lotnisko. Ale ukochany zagradza jej drogę:- Chyba zwariowałaś, jeśli myślisz, że pozwolę ci wyjechać! Po moim trupie! A Barbara, na taki widok, zaciera ręce. - Bardzo dobrze... Właśnie tak trzeba z nią rozmawiać!
-
-
Małgosia, zdenerwowana, szybko podchodzi do chłopaka. - Zejdź mi z drogi!- A nigdy w życiu! I nigdzie nie wyjedziesz, słyszysz? Wybij to sobie z głowy!
-
-
W końcu, Małgosia pozwala się ukochanemu wziąć w ramiona. Gdy Tomek wyznaje jej miłość, po twarzy dziewczyny płyną łzy…- Przecież ja tak bardzo cię kocham… Ciebie, nasze dziecko… I jestem taki szczęśliwy! Dopiero dziś rano dowiedziałem się, że jesteś w ciąży… Gosia, dlaczego mi nie powiedziałaś?…
-
-
A Mostowiakowie słuchają… i uszom nie wierzą.
- Basiu…- Lucjan spogląda niepewnie na żonę. - Albo ja już jestem całkiem głuchy, albo…
- O Boże! Gosia jest w ciąży!