back
Album Lenki - część 2.
-
-
O rany, ale dużo się u nas dzieje! Najpierw, odwiedziła nas babcia Marysia. I powiedziała, że przyleci do niej bocian. Z dzieckiem! Takim, jak ja. Nie wiem, czy to takie mądre… Przecież bocian musi strasznie kołysać w locie. No normalnie, choroby bocianiej można dostać! Nie lepiej, żeby ktoś przywiózł dziecko w wózeczku? Jakiś indyk albo jakiś wielki kogut? Skoro już Babcia się na ptaka upiera…
-
-
Potem rodzice zabrali mnie na pierwszą wycieczkę. Raju, widzieliście kiedyś taki widok? I taką wielką rzekę? Pielucha z wrażenia spada!
-
-
Tata poszedł nawet ze mną na krótki spacer. I pokazał mi trzy kaczki. Ciekawe, czy one też przynoszą dzieci w dziobach, jak bociany?…
-
-
A Mama w tym czasie piła gorącą herbatę. Ale cały czas miała nas na oku! Pewnie bała się, że o niej zapomnimy. Odjedziemy i będzie musiała wracać do domu na piechotę. Ale dobrze, że miała trochę czasu dla siebie…
-
-
Bo czasem, Mama jest nie w humorze. Teorii jest kilka. Babcia Marysia mówi, że Mama za dużo pracuje. A wujek Paweł powiedział, że to babskie hormony. A może horrory? Nie pamiętam. Ale Mama rzuciła wtedy w niego pieluszką. A w babcię Marysię nie rzuciła. Więc rację ma pewnie ona!
-
-
Ostatnio, wujek Paweł dał mi też prezent - przenośne łóżeczko. Kolor ma fajny… Ale wujek przez dwie godziny męczył się, żeby je poskładać!
-
-
Gdy w końcu mu się udało, rodzice nie wierzyli własnym oczom. I na wszelki wypadek, najpierw włożyli do łóżeczka 5 kilo cukru. Żeby sprawdzić, czy się nie zawali…
-
-
A tutaj ja w mojej "spacerówce-wyścigówce". Gdy jadę na spacer z wujkiem Pawłem, to dopiero ma przyspieszenie! Wujek chciał nawet namalować na "karoserii" płomienie… Ale Mama się nie zgodziła. I powiedziała, że jak zbliży się do wózka z farbami, to ona pomaluje jego auto w różowe motylki. Fajnie by wyglądało, co nie?... CDN