back
Ślubuję Ci miłość i wierność...
-
-
W dniu ślubu, jako pierwsza na Deszczowej zjawia się Madzia. Druhna i matka chrzestna - w jednej osobie. Piotrka cmoka w policzek, Kindze rzuca się na szyję i… Od razu biegnie do pokoju swojej imienniczki!- Zaraz, chwileczkę… To Lenka?! Ależ ta dziewczyna rośnie, jak na drożdżach! Nie do wiary… Witaj, kurczaczku… Dasz cioci buziaka na powitanie?
-
-
A po chwili, czas na "babskie" zwierzenia. Madzia mocno Kingę obejmuje:- Chcę to usłyszeć jeszcze raz… Jesteś szczęśliwa?- Jestem! I bardzo bym chciała, żebyś ty też była…Madzia uśmiecha się, ale przez łzy.- Czasem myślę, że ja już dostałam swoją szansę od losu… Ale ją zwyczajnie zmarnowałam. Głupio i niepotrzebnie…
-
-
Kinga od razu domyśla się prawdy.
- Paweł?...
Przyjaciółka potwierdza, skinieniem głowy.
- Teraz chcę tylko, żeby Pawłowi się udało. Wiem, że tak będzie. Kocha tę swoją Majkę, Majka jego… A ja im bardzo kibicuję! Ale… - Madzia zawiesza głos, z trudem dobiera słowa. - Tylko tobie powiem, że… Wiesz, serce trochę boli…
-
-
W końcu, pudry i cienie idą w ruch! Czas zdjąć suknię z wieszaka. 15. listopada - jak na ślub, data nietypowa. Bo w nazwie miesiąca nie ma szczęśliwego "r". Madzia zerka z podziwem na przyjaciółkę:- Jak dobrze, że masz takie podejście do tych wszystkich, bzdurnych przesądów… Brawo!- Daj spokój! - Zduńska wzrusza ramionami. - Coś pożyczonego, coś starego i niebieskiego? Musiałabym na głowę upaść!
-
-
Ale przesądy jednak biorą górę… Gdy za drzwiami staje Piotrek - i próbuje zerknąć do środka - z pokoju dobiega zbiorowy, damski pisk:- Nie!!! Nie wolno! To przynosi pecha!Madzia, ze śmiechem, zagradza Zduńskiemu drogę:- Lepiej dmuchać na zimne! Jak Kinga będzie gotowa, zejdziemy do salonu…
-
-
Pół godziny później, Kinga staje w końcu przed mężem…- I co, nic nie powiesz?- Przecież wiesz, że… Wyglądasz… - z wrażenia, Zduńskiemu brakuje słów. - Olśniewająco!Na chwilę, zakochani zapominają o całym świecie... Aż na ziemię sprowadza ich, pełen oburzenia, krzyk Madzi:- Ej, co robicie? Teraz nie można! Dopiero po ślubie!
-
-
A ślub - już tuż, tuż! Zduńscy, wraz z całą rodziną, szybko docierają do kościoła. Ramię w ramię, podchodzą do ołtarza. A wraz z nimi świadkowie: Paweł i Madzia.
-
-
Zduński wkłada obrączkę na palec ukochanej - już po raz drugi. Ale wzruszenie i tak ściska mu gardło.- Ja, Piotr, biorę sobie Ciebie, Kingo, za żonę…