-
-
Marek unika spotkań, nie odbiera telefonów… Więc Grażyna przyjeżdża do niego do pracy - do firmy Małgosi. I stawia mężczyźnie ultimatum:
- Przychodzi taki moment w życiu, że trzeba dokonać wyboru. I ja już to zrobiłam: wybrałam ciebie. Odchodzę od Michała. Teraz twoja kolej… Też musisz wybrać: albo ja, albo Hanka!
-
-
Marek zamiera… I w końcu podejmuje decyzję. Spogląda kochance prosto w oczy:
- Dla mnie zawsze będziesz kimś ważnym i zawsze będę ci kibicować, ale… Nie możemy być razem. Przykro mi, ale ja… wracam do domu.Mostowiak spodziewa się, że ujrzy w oczach odtrąconej dziewczyny łzy… Ale widać w nich tylko wściekłość.
-
-
- Tak po prostu: miałeś mały romans na boku, ale nic się nie stało?! I co, myślałeś, że możesz się zabawić i ujdzie ci to na sucho? A twoja rodzina o niczym się nie dowie?!
W ciągu kilku sekund, twarz Grażyny zmienia się. Marek już nie stoi naprzeciwko romantycznej, wrażliwej dziewczyny, która podbiła jego serce…
-
-
- Za wszystko trzeba płacić! - w głosie Grażyny słychać lodowaty chłód. - Może twoja żona powinna wiedzieć, jak się sprawy mają?... Może spotkam się z Hanką i o wszystkim jej opowiem?!- Nie zrobisz tego…- A założysz się?!
-
-
Grażyna odchodzi… Ale Marek o jej groźbach nie zapomina. Jest roztrzęsiony, nie może na niczym skupić myśli. I boi się, że rodzina to zauważy. Dzwoniąc do Hanki, uprzedza:
- Zostaję na noc w Warszawie. Łukasik zwalił na mnie papierkową robotę, muszę się z tym uporać do jutra…
-
-
Prosto z biura, Mostowiak jedzie do siostry. Marta wita go z radosnym uśmiechem:- Właśnie pichcę kolację… Zaryzykujesz?- No, nie wiem, Marta… Chciałem tylko zanocować, a nie nabawić się nieżytu żołądka…- Drań!
-
-
Rodzeństwo przekomarza się, żartuje… Ale w trakcie kolacji, Marek poważnieje.- Wiesz, że w dzieciństwie z całej naszej rodziny, to ciebie bałem się najbardziej? - w głosie Mostowiaka słychać napięcie. - Tobie ufałem i z twoją opinią liczyłem się najbardziej…Marta od razu się niepokoi:- Marek… O co ci chodzi? Masz jakieś kłopoty?
-
-
Marek nie wie, jak wyznać prawdę. Ale Marta czuje, że sprawa jest poważna. I naprawdę się o niego martwi. Gdy brat nie może zasnąć, dotrzymuje mu towarzystwa.- Co się stało? Coś bardzo złego, prawda? Jesteś chory? Coś ci grozi?